Baenuru

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

KALENDARZ
OGŁOSZENIA
Wiosna 1769 r.__|__Dzień 2.

Śniegi powoli znikają z Gór Tenaro, uwalniając kolejne dolinki i szlaki dla wędrowców, należy jednak uważać na liczne osuwiska i lawiny. Rzeka Mirova mocno wezbrała i miejscami rozlewa się na szerokim obszarze, ciesząc wszelką bagienną roślinność. Na całym półwyspie drzewa puszczają nowe pączki, rozwijają się kwiaty i drobne roślinki, wypełniając krajobraz zielenią. Choć za dnia temperatury robią się przyjemne, to nocą nadal może być całkiem zimno, pojawiają się przymrozki, a sezon palenia w kominku jeszcze nie całkiem się skończył. Często zamiast śniegu pada przelotny deszcz, coraz częściej też można zobaczyć na niebie burzowe chmury. Fauna Baenuru również korzysta w pełni z nadchodzących cieplejszych dni, a w różnych zakątkach można dostrzec ślady młodocianych łapek.
۞ Najnowsze wydarzenia fabularne - poruszenie i alarm w Porcie Siengar, mieszkańcy zastanawiają się, co z tego wyniknie, a policja chwilowo milczy, starając się ogarnąć powstający chaos.

۞ Zapraszamy do spisu języków - znane postaci języki i dialekty można wypisać w polach w profilu, wliczając w to te spoza Baenuru.

۞ Rdzenne ludy Baenuru - mieszkańcy półwyspu sprzed przybycia doń Medevarczyków.

۞ Religie Baenuru - zbiór głównych wyznań pojawiających się na półwyspie.

۞ Oznaczenia i identyfikacja - systemy znaków stosowane w Medevarze i Kirtanie, zarówno teraz, jak i za czasów wojny.

GŁÓWNI MISTRZOWIE GRY

#1 2022-12-08 15:44:47

Kassandra
Kotka
Dołączył: 2022-12-08
Liczba postów: 15
Wiek: 21 lat
Płeć: kobieta
Wysokość: 168 cm
Język: medevarski, wspólny, b'uru
Pochodzenie: Inny kontynent
Strona konfliktu: Niezrzeszeni
Obecny stan: dobry
Multikonta: Ksej, Hisui, Egon, Saras
WindowsOpera 92.0.0.0

Kassandra Valley

IMIĘ I NAZWISKO: Kassandra Valley "Kotka"
WIEK: 21 lat
PŁEĆ: kobieta
GATUNEK/RASA: zmiennokształtny, odmiana felifigurus
JĘZYK: medevarski, wspólny, słabiej b'uru i naydar
POCHODZENIE: kontynent Barnath, góry Ioef, na południe od królestwa Seyrang
 
MOCE
> jako przedstawiciel zmiennokształtnych, może przybierać zwierzęcą postać, znacznie większą od naturalnym przedstawicieli gatunku, w tym przypadku kotowatego łudząco podobnego do pantery śnieżnej. Czas przemiany jest całkiem użyteczny, stanowi kwestię paru sekund, inaczej jednak z przemianą z powrotem w człowieka.
UMIEJĘTNOŚCI
> sztuka przetrwania, potrafi też polować zarówno jako człowiek, jak i kot;
> może jeść surowe mięso i inne nieprzetworzone rzeczy;
> dobrze radzi sobie z walką krótkim mieczem i sztyletami, potafi też strzelać z łuku;
> doskonale się skrada, jej naturalny chód już sam w sobie jest bardzo cichy;
> otwieranie zamków opanowała już w młodości, przy okazji wycieczek do miasta;
> potrafi grać w różne gry hazardowe;
> umie zarządzać grupą i ją dyscyplinować;
> zna podstawy ziołolecznictwa.
 
WYGLĄD

> Drobna kobieta o zgrabnej, lecz wysportowanej sylwetce. Mierzy sobie jakieś 168 cm. Ma jasną cerę i niemal zupełnie czarne włosy sięgające około linii ramion, lekko falowane. Drobny nos, okrągłe oczy w kolorze głębokiej zieleni i pewne siebie spojrzenie dodają wyjątkowości jej twarzy. Sama Kassandra roztacza wokół siebie aurę pewności i determinacji, zaś jej praktyczny i ładny zarazem ubiór jasno mówi, że oprócz posiadania własnego stylu, nie boi się ani trochę ubrudzić rąk i podjąć trudnego wyzwania. Na jej ciele można znaleźć kilka różnych blizn, lecz skrytych pod ubraniem.
> Po przemianie ma około 90 cm w kłębie i 160 cm długości ciała bez ogona, sam ogon ma jakieś 110 cm długości. Całe jej ciało pokrywa długa, gęsta sierść w kolorze biało srebrzystym, dobrze chroniąca przed chłodem.

WYSOKOŚĆ: 168 cm jako człowiek, 90 cm w kłębie jako irbis
 
CHARAKTER

Kassi jest dość niejednoznaczną osóbką, a jeśli ktoś by się zagłębił w jej myśli, mógłby nawet stwierdzić, że trochę rozdartą wewnętrznie. Chwilami. W towarzystwie obcych sobie ludzi woli nie mówić wiele, zwłaszcza o sobie samej, ewentualnie nie do końca mówić prawdę. Często tylko milczy i patrzy, a jest dobrą obserwatorką. Czasem wydaje się być zamyślona lub bujająca w obłokach. Kojarzy się to z dzieckiem żyjącym w cudownym świecie dzieciństwa, lecz już zupełnie nieosiągalnym, o czym sama doskonale wie. Teraz całkowicie świadomie stąpa po ziemi. Co można o niej powiedzieć bez wahania to to, że jest odważna. Nie traktuje strachu jako rozkazu do ucieczki, a jedynie ostrzeżenie o tym, by podkręcić czujność. Prawdopodobnie ma to związek z jej zwierzęcą osobistością drapieżnika, co niewątpliwie też wpłynęło na jej umiejętność zabijania z zimną krwią. Oczywiście tylko tego, co sobie na śmierć zasługuje, dziewczyna nigdy jeszcze nie kierowała się chęcią nadmiernej zemsty i obce jest jej bezpodstawne zadawanie cierpienia. Kasandra w gruncie rzeczy jest osobą cieszącą się każdym możliwym aspektem życia, dla której największe znaczenie ma chwila obecna. Kocha naturę zarówno w każdej formie, tylko psy cieszą się u niej zdecydowanie mniejszą sympatią. Jest bardzo zmienna w zachowaniu. Jednego dnia będzie pełna energii i nie usiedzi na miejscu ani chwili, a drugi może przespać niemal w całości. Jej lenistwo potrafi czasem sięgać dziwacznych dla człowieka granic. To, jak łatwo jest zajść jej za skórę, waha się na przestrzeni czasu, lecz zirytowana Sandra potrafi być być zimna i uszczypliwa. Nie będzie strzelać tradycyjnych "fochów milczenia", bo to nie w jej stylu, ale skutecznie uprzykrzy życie lub gorzej, a tym, których naprawdę darzy sympatią, potrafi szybko wybaczyć i będzie się o nich troszczyć, nie zważając na własne bezpieczeństwo.

 
HISTORIA

Nazywają ją Haraezu, co w tłumaczeniu b'uru znaczy dosłonie w Kotka. Nie jest pewne, skąd wzięła się Kassandra w okolicach Vitrum, nieszczęsnej wioski w Górach Tenaro, podobno kiedyś przyszła zza ich granicy, z zachodu. To możliwe? Najwyraźniej dla chcącego nic trudnego, a jej grupa bardzo chciała zasmakować lepszego życia w niczym nie spodziewającym się nowym królestwie, świeżo po wojnie, zajętym własnymi sprawami. To było jakieś pięć lat temu, grupka młodych szczeniaków zajmujących się kradzieżą, przekrętami i pracą dla bardziej poważnych bandytów, póki nie wyrobili sobie własnej renomy, aż po paru latach pracy przejęli teren. Elastyczność i wszechstronność pozwoliła Kotce i jej towarzyszom stać się prawdziwym postrachem mieszkańców okolicy gór, jak też i miejscowych przestępców, którym zapobiegawczo nie pozwalali wybić się za bardzo i narobić większych szkód. W końcu martwego można okraść tylko raz.

"Smak zdrady"

  Drzwi się otwarły. Obejrzała się niedbale i nieznacznie zmrużyła zielone oczy.
  — Czego chcesz? — rzuciła, zaraz wracając do polerowania szkiełka lunety.
  Mężczyzna o płowych włosach i nierównym zaroście, uśmiechnął się pod nosem.
  — Teraz to nie mierzysz do mnie spluwą, co? Czyżby się zgubiła? — zakpił.
  — Chcesz poszukać? — Kasandra natychmiast wycelowała weń lufę, odwracając się przodem. Po chwili opuściła pistolet. — Po coś przylazł?
  — Popatrzeć... — Uśmiechnął się szerzej. — Dotknąć...
  Energicznym ruchem mężczyzna złapał za lufę pistoletu i wyszarpnął jej z dłoni, wyrzucając gdzieś za siebię. Spięła się momentalnie i sięgnęła do mieczy spoczywających jej na plecach. Błędem było, że nie odsunęła się od niego, gdyż zanim jeszcze zdążyła dobrze złapać za rękojeści, on zacisnął palce na jej nadgarstkach. Szarpnęła się, zaraz krzywiąc się nieco, kiedy plecy napotkały twardy blat stołu. Wbiła w niego wściekłe spojrzenie.
  — Co jest, skończyły się pomysły?
  — Puszczaj mnie, ty... yh, ty parszywy gnojku! — krzyknęła ze złością. — Już nie żyjesz, słyszysz? Dupek! Wypruję ci flkhhh...
  Chwyciwszy jej nadgarstki jedną ręką, drugą zacisnął na jej gardle.
  — Ciiichoo... Wiesz co? Chyba za dużo krzyczysz na co dzień, nikt się nie przejmie — Uśmiechnął się złośliwie i sprowadził ją na podłogę.
  Choć wiła się jak piskorz, nie miała większych szans z jego siłą. Chociaż...
  — GHAARRR... — Zgiął się i skulił, lecz bynajmniej jej nie puścił. Syknęła, czując tym mocniejszy ucisk na rękach. Zaraz też ścisnął ją za gardło. — Dziwka. Moja kolej... — Puścił jej szyję i zaczął sunąć dłonią w dół, powoli, ale nieprzerwanie.
  Prychnęła, szczerząc zęby i szarpnęła się. Gdyby nie był tak bardzo zajęty jej bluzką i paskiem, dostrzegłby, że białe zęby były trochę dłuższe niż powinny. Zdecydowanie... Nagle mężczyzna krzyknął i zabrał ręce, z których jedna szybko zalała się krwią. Półkrzyk-półryk dzikiego zwierzęcia wypełnił powietrze, kiedy pazury mignęły mi przed twarzą, żłobiąc klatkę piersiową. Machnął ręką, ale srebrzyste stworzenie zwinnie odbiło się od podłogi i wskoczyło mu na ramię. Poderwał się i zachwiał od ciężaru, który niemal swobodnie zleciał mu po plecach. Tym razem krzyknął znacznie głośniej. Zatoczył się, plamiąc podłogę. Pochwycił jakiś drąg i zamachnął się. Kotołak przeturlał się w bok i zerwał natychmiast, dopadając broni, a dokładniej rąk, które ją dzierżyły.
  — GHAARR, PUSZCZ... AAAAAA!
  Nie minęło nawet parę minut, a do drzwi ktoś zapukał. Mężczyzna o zaplecionych, czarnych włosach zerknął na swoich kolegów w sali w dole trochę niepewnie. Wzruszył ramionami.
  — Szefie?... — rzucił niezbyt głośno. — Wszystko gra?
  Odczekał chwilę, by upewnić się w trwającej za drzwiami ciszy, po czym podniósł rękę, by zastukać jeszcze raz. I wtedy zdębiał. Cofnął się parę chwiejnych kroków i przytrzymał barierki schodów. W drzwiach przed nim stanął Marley, ale nie był to ten sam, którego widział kwadrans wcześniej. Ten Marley zdecydowanie nie powinien stać o własnych siłach. Wkrótce też przesunął się w przód i przewalił przez barierkę, ostatecznie lądując z plaskiem półtorej piętra niżej w sali biesiadnej. Jakiś glut leniwie skapnął za nim z barierki.
  Sandra rzuciła okiem w dół.
  — Możecie to ścierwo rzucić szczurom — stwierdziła, zaraz kierując wzrok na mężczyznę stojącego obok. — A ty tu co?
  — Nie nie nie... — Zamachał rękami. — N-nic, szefie. Am... — Przemknął wzrokiem po jej zakrwawionym ubraniu, podłodze, włosach i... chociaż nie, zrezygnował z zaglądania do środka pokoju.
  — No wykrztuś to.
  — Aam... Ja tylko, nic, chciałem ten, znaczy... Znaczy coo... co on no ten zrobił?...
  Kasandra uśmiechnęła się do niego serdecznie.
  — Uznał, że jestem jego dziwką... — Spojrzała na poplamioną białą bluzkę i westchnęła. — Gaarreett, ogarnąłbyś ten bajzel? Muszę coś z tym zrobić...
  Kiwnął głową i przepuścił ją, kiedy schodziła na dół.
  Hedra w tym czasie podeszła do trupa i trąciła go butem. Był podrapany chyba we wszystkich możliwych miejscach, głównie w korpus. Miał rozszarpaną krtań, prawie odgryzioną jedną rękę, rozpruty żołądek i podziurawioną twarz. Kłami. Nie była pewna, co z tego konkretnie go zabiło, ale chyba nie chciała wiedzieć.

 
DODATKOWE INFORMACJE
> Policja medevarska i straż Vitrum wciąż nie jest pewna, gdzie znajduje się ich kryjówka.
> Wiadomo, że do grupy należą niejacy Dziambo, Ronin, Hedra i Świdryk, choć możliwe, że jest ich więcej.
> Dokładny rysopis członków gangu Kotki nie jest znany, gdyż wszystkich napadów dokonują zamaskowani.

Ostatnio edytowany przez Kassandra (2024-11-03 00:42:20)


Bardzo przepraszam,
Ale najwyraźniej pomyliłeś mnie
z kimś, kogo obchodzi to,
co mówisz.

 

KARTA POSTACI

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

MEDEVAR      |      KIRTAN      |      NIEZRZESZENI

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
revanites - teraz - luminous - warsztat-lotussimulator - cs-gooo

[ Wygenerowano w 0.023 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 928 kB (Maksimum: 1.08 MB) ]