Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Jak sama nazwa wskazuje - puszcza. Gigantyczna, rozlewająca się po krainie połać zieleni, dom dla większości dzikich smoków, ale również dla niektórych ludzi, którzy upodobali sobie życie poza miastem. Części puszczy znajdujące się bliżej Medevaru są uważane za bezpieczniejsze, im głębiej ktoś znajduje się w lesie, tym większe niebezpieczeństwo związane z fauną lasu. Tyczy się to w szczególności południowej puszczy i to nie tylko ze względu na spotykane tutaj smoki. Lasy te mają znacznie cieplejszy i bardziej wilgotny klimat, miejscami całkiem przemieniając się w dziewiczą dżunglę. Można tu znaleźć wiele fikuśnych roślin, nierzadko śmiertelnie groźnych, a także nie mniej niebezpieczne zwierzęta od robactwa po duże drapieżniki.
Offline
To wszystko było dziwne, takie inne. Znaczy drzewa, zielone i w ogóle, no i masa dźwięków. Owady! Tu są owady! W takich małych rozmiarach często, że ręką można je zabić. Oszalałem całkowicie, właśnie dlatego też usiadłem wysoko na drzewie. Tu się przydały lata życia w wysokich budynkach. Kto by pomyślał, że taka pierdoła się przyda. Pewnie nikt, dlatego taki zdziwiony teraz jestem.
Mimo wszystko siedzenie wysoko nie sprawia od razu, że jest się bezpiecznym, bo ptaki też mogą chwycić cię w pazury i po tobie. Tu jednak korona drzew mnie ochrania, względnie. Chociaż i wyłapałem jakieś stworzenia, co się i tu zapuszczają. Futro, to futro, grunt, żeby grzało kiedy spadnie śnieg, o ile tu będzie zimno. No i co mi po takim kawałku sierści? Na razie nie jest zimno, więc nie będę się przejmować, bo i tak nie wiadomo czego nie udźwignę, zwłaszcza w podróży. No bo podróż mnie czeka, a przynajmniej czekała, takie miałem plany i co z nimi teraz się stało? Zobaczyłem kawałek smacznej trawy i mi się w głowie pomieszało.
Prawie spadłem z gałęzi kiedy coś zaskrzeczało na sąsiednim drzewie, a potem faktycznie spadłem kiedy to coś zerwało się do lotu trzepiąc skrzydłami, jakby się paliło. Pożar swoją drogą, to straszne marnotrawienie wody. Tak czy inaczej spadłem na niższą gałąź, z niej na jeszcze niższą, a potem z półobrotu wylądowałem na kolejnej, chwytając się jej jak tylko mogłem. Na szczęście nie obtarłem się do krwi, bo długie rękawy miałem, ale zabolało. Nie takie rzeczy zniosłem w życiu. Jestem twardy, jak orzeszek niedojrzały. Zawsze taki byłem i zawsze taki będę.
Wdrapałem się z powrotem na gałąź, sapiąc ciężko, bo jednak plecy mnie dalej bolały po upadku z komina, a teraz się jeszcze bokiem walnąłem, żebrami. Eh, ,,walić takie życie" by ktoś powiedział, ale nie ja, ja tak właśnie lubię. Jak życie jest za łatwe, to się człowiek staje złym człowiekiem. Widziałem takich, co mieli miękki materac i ludzi pod sobą. Rozpuszczeni, jak dziadowski bicz. Co nie znaczy, że sobie ponarzekać nie mogę.
-No i za co mnie tak pajace karzecie, co?-wysapałem, tuląc się do pnia. Sam nie wiem do kogo mówiłem. Bogowie już dawno umarli, o ile w ogóle kiedykolwiek żyli, co wiele osób poddawało w wątpliwość. Nie dziwię się, zwłaszcza po tym co się stało. No, nieważne. To drzewo sobie ulubiłem i na nim dzisiejszą noc spędzę. Niby las nie wygląda aż tak niebezpiecznie, ale to nie znaczy, że bezpiecznie jest. Chociaż... Zerknąłem na gałęzie dookoła. Tak, nie ma już żadnego ptaka obok. Przeżyję to, na spokojnie. Bo w nerwach to nic się dobrego nie zrobi. Dlatego tez owinąłem się ciaśniej kurtką, usadowiłem wygodniej między konarami, co rosły akurat tak wygodnie, żebym mniej więcej był bezpieczny przed ponownym spadaniem. Nasunąłem sobie też czapkę na oczy, żeby mnie jasność nie raziła. Lepiej spać w środku dnia, niż pod wieczór czy nocą, bo wtedy największe bestie wychodzą z nor. Wielkie koty, wilki, kury. Strach się bać. No nic, teraz czas spać. Ale mi się zrymowało, aż się uśmiechnąłem na to. I z tym uśmiechem zasnąłem po jakimś czasie, gdyż nie tak łatwo było mi zasnąć przy tych wszystkich dźwiękach lasu.
Z/T
Ostatnio edytowany przez Tv Oia (2022-07-30 02:17:11)
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.020 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.07 MB (Maksimum: 1.3 MB) ]