Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
IMIĘ: Hisui Tengoku
WIEK: około 20 lat
PŁEĆ: samiec
GATUNEK/RASA: smok dalekowschodni
JĘZYK: medevarski, tydrodzki, japoński
POCHODZENIE: inny wymiar [feudalna Japonia, Myoto, w prowincji Noshiro królestwa Da Sho]
MOCE
— Potrafi latać bez skrzydeł, ale jest to tak samo fizycznie męczące jak machanie takimi albo bieganie. By wznieść się do góry, Hisui musi wykonać szereg piruetów, podobnie jest z wyhamowaniem lotu czy bardziej nagłymi manewrami.
— Jako smok z dalekiego wschodu posiada umiejętność kontroli żywiołu wody. Tę wodę zawsze musi z czegoś wziąć, ze zbiornika wodnego, z wilgoci z powietrza, z chmur itp. Potrafi też wyczuwać obecność takich rzeczy do 1 km na powierzchni i kilkunastu metrów pod ziemią.
UMIEJĘTNOŚCI
— Na swój sposób zna się na uprawie roli i rybołówstwie. Wie, ile wody potrzebują różne rośliny i jakie warunki preferują różne wodne stworzenia.
— Pod jego łuskami ukryte są skrzela, dzięki którym może swobodnie oddychać pod wodą.
— Bardzo lubi tworzyć wiersze i ozdobną kaligrafię, a także rzucać barwnymi przenośniami.
— Zasadniczo nie umie walczyć, a jego taktyka to jedna wielka improwizacja.
WYGLĄD
Wysokość: 4,5 metra od ziemi do czubka głowy w swobodnej postawie
Długość: około 28 metrów od czubka nosa po koniec ogona
CHARAKTER
Bywa porywczy i lekkomyślny, choć zdecydowanie bardziej woli współpracować niż zaczynać spory. Do tego drugiego musiałby zostać sprowokowany, co bywa zarówno łatwe, co i trudne, w zależności od poruszanego tematu. Ma w sobie trochę z atencjusza i lubi być chwalony oraz podziwiany, niekoniecznie za jakieś istotne rzeczy. Liczy się głównie fakt bycia zauważonym. Opiekuńczy i pomocny dla tych, którzy tego potrzebują lub zwyczajnie o coś go poproszą. Raczej nie klasyfikuje wtedy na frakcje czy rasy, ale jeśli raz nabierze uprzedzeń, to będzie wyraźnie ostrożniejszy. Jako że wiódł życie samotnika, nie zawsze potrafi dopasować się do oczekiwań i zwyczajów tutejszych smoków, podobnie z ludźmi, którzy tym bardziej zachowują się zupełnie inaczej. To sprawia, że może wychodzić na wycofanego odludka, ale w rzeczywistości po prostu nie chciałby zrobić czegoś nie na miejscu lub zwyczajnie się wygłupić, zwłaszcza w dużej grupie. Swobodniej czuje się sam na sam lub z paroma tylko znanymi sobie osobami, a im lepiej ta znajomość wygląda, tym bardziej beztroski i rozluźniony jest Hisui. On sam zwykł żyć dniem dzisiejszym i nie martwić się o przyszłość, co w obecnym miejscu i czasach może okazać się prawdziwym wyzwaniem i kłopotem.
HISTORIA
Lata temu, mieszkańcy niewielkiej wioski Myoto cierpieli z powodu przedłużającej się suszy. Myoto było rybacką wioską położoną nad płytkim jeziorem Sakuru, więc kiedy upał i brak deszczów ciągnęły się kolejny rok i jeszcze jeden, jezioro zaczęło wysychać, a martwe ryby zalegały na piasku. Wielu ludzi opuściło Myoto, kiedy jeszcze stać ich było na wyjazd, niektórzy wracali, nie znalazłszy własnego kąta, a cała reszta tkwiła w swoich czterech kątach w nadziei, na lepsze jutro, skoro i tak nie mieli większego wyjścia. W tych czasach przyszło żyć staremu sołtysowi, Shigeru Sotu, oraz jego pięcioletniej wnuczce, Youko.
Gdy nadszedł kolejny rok, mała Youko wstała skoro świt, by samej zacząć przygotowania do tradycyjnej noworocznej modlitwy. Długo wpatrywała się w swoją lalkę, zastanawiając się, jak powinna ułożyć życzenie. To było dla dziewczynki niezwykle ważne, nie chciała palić kolejnej lalki. Ani widzieć smutku na twarzach sąsiadów. Tak też, kiedy już zebrali się wszyscy domownicy, jej daruma mogła w końcu otworzyć swoje pierwsze oko.
To był bardzo ciężki miesiąc i wielu ludzi kręciło głowami na wspomnienie tych jakże symbolicznych obchodów nowego roku i wszystkich głupich nadziei, jakie się wtedy pojawiały. Ten nastrój nie do końca trafiał do małego dziecka, które swoim zwyczajem poszło pobawić się na jeziorowej plaży. Tam, wśród muszelek ślimaków i gładkich kamyków Youko dokonała niezwykłego znaleziska. Był to kamień, okrągły i gładki jak szkło, w którego jadeitowych barwach przepływała biel niczym chmury po niebie. Youko wiedziała, że dorośli zechcą sprzedać kamień, bo wyglądał na cenny jak jeden z naszyjników matki, schowała go więc w domu i doglądała co noc, kiedy jego kolory zdawały się poruszać szybciej i żywiej.
Po trzech tygodniach, kiedy dziewczynka ponownie otworzyła skrytkę, zauważyła rysę na gładkiej powierzchni. Kiedy wzięła kamień do rąk, ten pękł na drobne kawałki, a z jej rąk uciekło drobne, wężowate stworzenie, robiąc bałagan po całym domu. Umykając przed zaskoczonymi ludźmi wpadło do wiadra z wodą, ku rozpaczy matki rozchlapując ją dookoła i wypijając połowę. Wtedy też po raz pierwszy usłyszał z ust Shigeru słowo "smok". Ci ludzie zabrali go do pozostałych, pozostali dziwili się i cieszyli jednocześnie, a mała dziewczynka wyglądała na niezwykle zaaferowaną całym zamieszaniem. Potem zabrali go usypaną z kamieni ścieżką do krawędzi wysychającego jeziora, do którego wskoczył bez namysłu. Cisza, jaka zapadła wśród ludzi, była nie do opisania, podobnie jak ich zaskoczenie i radość jednocześnie, kiedy ze środka jeziora trysnęła fontanna świeżej wody, a ta zaczęła z wolna zapełniać wyschnięty akwen, aż przelała się przez najniższy brzeg i popłynęła wśród pagórków. Tak powstała Doragonribā — Rzeka Smoka, wpadająca do znacznie większej Kitakami, dając Myoto nie tylko źródło utrzymania, ale i nowy szlak podróżniczy. Smok zamieszkał w jeziorze Sakuru, a mała Youko dała mu na imię Hisui Tengoku, bo jego kamień przypominał jej wyglądem niebo w kolorze jadeitu.
Lata mijały spokojnie, Hisui opiekował się wioską ze swego wodnego zacisza, a ludzie w zamian składali mu ofiary z połowów czy uprawy roli. Jednak młody smok nie był świadomy pełni natury ludzkiej i niebezpieczeństw, jakie ze sobą niosła. Kiedy miał dwadzieścia lat, wokół na nowo rozgorzała wojna królestw, powoli ogarniając jedną krainę za drugą.
To był zaledwie drugi raz, kiedy w pełni ukazał się ludziom. Kiedy żołnierze przyszli splądrować Myoto, a młoda Youko przybiegła nad jezioro prosić go o pomoc, smok wyłonił się z głębin i poderwał wraz z sobą wody jeziora, które niczym rój węży zaczęły za nim podążać. Przeleciał nad wioską, mierząc w każdego zbrojnego, aż ten zaczął się krztusić i dławić, a to dało wieśniakom cenne chwile na obronę. Już sama jego obecność wywołała powszechną panikę i grozę, nikt bowiem nie wyobrażał sobie nawet, by miał walczyć przeciwko jednemu ze świętych smoków. Hisui nie przewidział jednak, że wraz z licznym wojskiem maszerowali tędy czarownicy na usługach demona mącącego w umyśle ich króla. Choć walczył zażarcie, nie mógł się mierzyć z ich doświadczeniem i nawet tak znikomą przewagą liczebną. Odepchnąwszy z trudem kolejny atak, smok runął prosto w jedną z większych chałup, która jak wiele innych stała już w ogniu. Lecz w całym zamieszaniu tej walki nikt nie dostrzegł, że ten ogień był jakiś inny, bezsprzecznie pochłaniał drewniany dom, a jednak zdawał się stronić od jego środka, nim ten nie został zdewastowany. Wprawieni w jeszcze większe osłupienie żołnierze szybko zauważyli, że ruina ta stoi pusta.
DODATKOWE INFORMACJE
— Jak większość smoków z jego rodzaju, powinien pić więcej wody niż te europejskie, by zachować dobrą kondycję.
— Żywi się głównie mięsem i bezkręgowcami różnego rodzaju, ale najchętniej poluje na ryby.
— Nigdy wcześniej nie spotkał się z istnieniem portali pomiędzy światami, wszystko to jest dla niego nowe i trochę dezorientujące.
RELACJE
Tsubasa - pierwszy, którego spotkał po wylądowaniu w tej dziwnej krainie. Z początku sądził, że mają wspólne pochodzenie, ale jednak nie, niemniej jego imię jest wciąż najbardziej normalne dla Hisuiego. Nawet go lubi, wydaje się być spokojnym i rozsądnym smokiem, choć do smoka właściwego zdaniem Tengoku trochę mu brakuje. Rozstali się po wyjściu z komisariatu, gdzie ludzie udzielili im pomocy i uświadomili o portalach...
Damon - taki śmieszny mały smok, którego razem z Tsubasą znaleźli przy starej chacie w lesie. Z początku Hisui wziął go za przybłędę, potem się okazało, że Damon jest fryzjerem z Medevaru. Co tam robił, nie wiadomo, ale przenocował ich w swoim domu i poczęstował kolacją, a potem zaprowadził do policji. Ogólnie jest całkiem miły, a Hisui jest mu wdzięczny za pomoc.
Policjant - pierwszy człowiek stąd, którego faktycznie poznał. Czy raczej spotkał. Gość wyglądał na uczynnego, co dobrze o nim świadczy, ale Hisui nie może pozbyć się wrażenia, że ten pracuje w tym zawodzie od niedawna.
Kirin-nie-smok (Bruno) - jakiś znajomy Damona, który pojawił się na komisariacie. Nie rozmawiali, ale nazwał Hisuiego "makaronem". Zielony na razie nie wie, co o nim sądzić, ale zapamięta to.
Amira - razem z Blaze widział je przy komisariacie, ale wtedy zajmowały się własnymi sprawami. Spotkali się ponownie nad rzeką, a Amira okazała się tą bardziej rozmowną.
Blaze - widział ją z Amirą przy komisariacie, potem również nad brzegiem rzeki. Wydawała się niezbyt chętna do nawiązywania rozmowy.
Stark - CO TO JEST. Hisui nie ma pojęcia, co myśleć o tym stworze i jak go sklasyfikować. Dotychczas poznał tylko jego imię, co dodatkowo w niczym nie pomaga, ale jego milczenie sugeruje Tengoku wyższą i ważną pozycję w okolicy, więc stara się odnosić do niego z szacunkiem.
Medevar - królestwo ludzi na Baenuru. Kiedy przybyli do tej ziemi, rozpętali wojnę ze smokami, zabijając i niewoląc wiele z nich, aż w końcu postanowili żyć z nimi we względnej zgodzie. Hisui nie jest przekonany do całej tej ideologii i jawnego braku szacunku do boskich stworzeń, więc stara się ich raczej unikać.
Kirtan - społeczeństwo smoków zamieszkujących Baenuru. Na razie nie wie o nich zbyt wiele.
Ostatnio edytowany przez Hisui Tengoku (2022-11-17 15:24:28)
Hello, goodbye and hello
Kimi ni atte ima kimi to sayonara
Hello goodbye and hello
Soshite kimi no inai kono sekai ni hello
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.032 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 910.85 kB (Maksimum: 1.05 MB) ]