Baenuru

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

KALENDARZ
OGŁOSZENIA
Wiosna 1769 r.__|__Dzień 2.

Śniegi powoli znikają z Gór Tenaro, uwalniając kolejne dolinki i szlaki dla wędrowców, należy jednak uważać na liczne osuwiska i lawiny. Rzeka Mirova mocno wezbrała i miejscami rozlewa się na szerokim obszarze, ciesząc wszelką bagienną roślinność. Na całym półwyspie drzewa puszczają nowe pączki, rozwijają się kwiaty i drobne roślinki, wypełniając krajobraz zielenią. Choć za dnia temperatury robią się przyjemne, to nocą nadal może być całkiem zimno, pojawiają się przymrozki, a sezon palenia w kominku jeszcze nie całkiem się skończył. Często zamiast śniegu pada przelotny deszcz, coraz częściej też można zobaczyć na niebie burzowe chmury. Fauna Baenuru również korzysta w pełni z nadchodzących cieplejszych dni, a w różnych zakątkach można dostrzec ślady młodocianych łapek.
۞ Najnowsze wydarzenia fabularne - poruszenie i alarm w Porcie Siengar, mieszkańcy zastanawiają się, co z tego wyniknie, a policja chwilowo milczy, starając się ogarnąć powstający chaos.

۞ Zapraszamy do spisu języków - znane postaci języki i dialekty można wypisać w polach w profilu, wliczając w to te spoza Baenuru.

۞ Rdzenne ludy Baenuru - mieszkańcy półwyspu sprzed przybycia doń Medevarczyków.

۞ Religie Baenuru - zbiór głównych wyznań pojawiających się na półwyspie.

۞ Oznaczenia i identyfikacja - systemy znaków stosowane w Medevarze i Kirtanie, zarówno teraz, jak i za czasów wojny.

GŁÓWNI MISTRZOWIE GRY

#51 2022-09-03 20:01:20

Stark
2 szare komórki
Dołączył: 2022-02-12
Liczba postów: 73
Wiek: 24 lata
Płeć: Samiec
Wysokość: 3.4m / 2.5m w kłębie
Język: Tydrodzki, B'uru
Pochodzenie: Półwysep Baenuru
Strona konfliktu: Niezrzeszeni
Obecny stan: Dobry
Multikonta: Ithaar, Eurus, Ash
WindowsChrome 104.0.5112.115

Odp: Skaliste wybrzeże

W całym tym chaosie Stark nawet nie zorientował się, że jeden z jego towarzyszy zniknął. Nie było to dziwne, w końcu gdyby nie płomienie, Stark pewnie też by stąd zwiał. Ale niestety dalej stał niemal jak skamieniały. Nie usłyszał jednak słów Wathary, początkowo nawet jej nie zauważył. Niestety w przeciwieństwie do sytuacji z ogniskiem, smoczyca nie była w stanie zasłonić całkiem płomieni, palące się drzewo było zbyt wysokie, poza tym Stark był od Wathary większy, przez co jej wysiłek początkowo nie zdał się na wiele. Jednak po jakimś czasie czerwony zauważył machanie jej skrzydeł.


Wzrok gada, poprzednio wbity bezmyślnie w płomienie, teraz zaczął powoli wędrować dookoła. Spotkał spojrzeniem Watharę, jednak w dalszym ciągu stał w bezruchu, nie poruszając nawet głową. Rozglądnął się znów wokół. Chyba zauważył w końcu brak Liściaka, co z pewnością mu się nie spodobało. Gdzie on się podział? Uciekł? Tak po prostu ich zostawił? Stark wydał z siebie niespokojny pomruk, po czym znów rozejrzał się dookoła. Pomruk przerodził się w cichy warkot na widok czarnego gada, obecnie szukającego wyższych terenów w ucieczce przed powodzią. Stark w dalszym ciągu mu nie ufał, dlatego z ulgą zauważył, że ten powoli się od nich oddalał.


Nagły trzask płomieni oderwał myśli gada od obcego, jednak tym razem widać było po nim, że panika z czasem powoli ustąpiła. Wbił wzrok w Watharę, choć jego spojrzenie wydawało się dość obce, na pewno nie tak sympatyczne, jak wcześniej. Po chwili w mgnieniu oka zbliżył się do smoczycy, otwierając paszczę, po czym złapał ją za tułów niczym zabawkę. Z jej perspektywy mogło wyglądać to jak atak, jednak Stark nie zaciskał szczęk na tyle, by jego zęby przebiły łuski Wathary, choć ta mogła czuć pewien dyskomfort. Zanim ta mogła cokolwiek zrobić, gad odwrócił się, po czym ruszył przed siebie, dalej trzymając ją w pysku. Chwilę później podrzucił ją do góry tak, by Wathara mogła wylądować na jego grzbiecie, a następnie rozłożył skrzydła i odbił się łapami od ziemi, wznosząc się w powietrze.


Skierował się w stronę puszczy, trzymając się dość nisko linii drzew (w końcu nie chciał zostać żywym magnesem na pioruny), jednak ciężko było określić, jaki miał konkretnie cel. On sam tego nie wiedział, zależało mu jedynie na tym, by znaleźć się jak najdalej od burzy. No i tamtego obcego gada. Oby tylko ten za nimi nie podążył. A co z Liściakiem? Stark nie chciał go zgubić, dlatego już teraz postanowił sobie, że gdy tylko pogoda się uspokoi, zajmie się poszukiwaniami. Nie po to znalazł nowych kolegów, by ci po prostu przed nim uciekli.


//z.t.//



baenuru-banner2.png

(20.10)

Offline

#52 2022-09-05 14:31:38

Reventus
Żywy ogień
Dołączył: 2022-02-13
Liczba postów: 21
Wiek: 22 lata
Płeć: Samiec
Wysokość: 4m
Język: Tydrodzki, Wspólny
Pochodzenie: Półwysep Baenuru
Strona konfliktu: Kirtan
Obecny stan: Zdrowy
Multikonta: Tsubasa
WindowsOpera 90.0.4480.78

Odp: Skaliste wybrzeże

Rev w międzyczasie wciąż "uciekał" od niespokojnej aury, aby uniknąć podtopienia czy oberwania piorunem, który mógłby nawet skończyć jego żywot. Nie spodziewał się praktycznie iż taka pogoda pojawi się tak nagle i będzie tak gwałtowna, że aż doprowadzi do takiego obrotu zdarzeń. Gdyby nie ta burza, to praktycznie w tej chwili prawdopodobnie doszłoby do walki pomiędzy czarnym a czerwonym nieznajomym smokiem, czego Reventus nie chciał w zupełności. Można by rzec, że ta, o ile to można nazwać, klęska żywiołowa uratowała go przed otrzymaniem jakichś obrażeń czy nawet i dodatkowych blizn.


Zatrzymał się w końcu w miejscu, które według niego było przynajmniej na tą chwilę bezpieczne i chroniło w jakimś stopniu przed tą "ścianą wody", która do tej pory tu była - było to jedno z drzew, które jeszcze do tej pory nie drasnął żaden piorun. Spojrzał w kierunku miejsca, z którego dopiero co jakiś czas temu zbiegł, aby zobaczyć, czy ta dwójka smoków nie poszła w jego ślady. Ciężko mu było jednakże coś zobaczyć z takiej odległości na jaką odszedł, ponieważ gęsta ilość kropli deszczu mocno ograniczała widoczność. Jakimś cudem jednak był w stanie zauważyć próby żółtej smoczycy uspokojenia czerwonego, który to nie reagował zbyt pozytywnie na to, jaką aurę im natura sprezentowała.
Późniejszej scen już nie był w stanie zobaczyć - ciężar kropli wody na liściach zaczął doprowadzać do tego, iż gałęzie drzewa zaczęły wydawać niepokojące dźwięki. Reventus ruszył dalej, aby uniknąć nieprzyjemnego spotkania z drzewem.
Muszę się stąd wynosić, ta pogoda z każdą minutą jest coraz bardziej niemiłosierna, a zarazem niebezpieczna... - pomyślał po czym zaczął biec jak najdalej od tej niebezpiecznej chmury, starając się przy tym utrzymać opierając się sile wiatru, która wytrącała go z równowagi - Trzeba znaleźć jakiejś bezpieczniejsze miejsce. Nie mogę w tym miejscu odlecieć, ponieważ mógłbym wpaść w chmurę burzową.
W czasie tych przemyśleń zauważył czerwonego smoka, który trzymał smoczycę w pysku, a później wrzucił ją na grzbiet, jakby była jego jeźdźcem. Parę chwil po tym w końcu wzbił się w powietrze i odleciał w nieznanym kierunku trzymając się przy tym nisko linii drzew. Reventus praktycznie się tego nie spodziewał. Przypuszczał, że obcy dla niego smok zrobił to w akcie... desperacji?
Potrzasnął głową i biegł wciąż na swych czterech łapach. Gleba zaczynała być coraz bardziej wilgotna i śliska, dlatego musiał się śpieszyć. W momencie kiedy czuł, że oddalił się na dosyć dużą odległość od mocno intensywnej burzy rozłożył swoje skrzydła i wzbił się w powietrze. Chwilę później poleciał w kierunku miejsca, gdzie będzie mógł na jakiś czas odpocząć od tej niebezpiecznej aury, jaka tu się pojawiła.


// z.t. //

Ostatnio edytowany przez Reventus (2022-09-06 09:17:50)


I never give up!

45608353_DCeZl3PQp8E5w61.png

KP

Offline

#53 2022-09-16 22:11:15

Wathara
Rybiara
Dołączył: 2022-02-12
Liczba postów: 79
Wiek: Młoda dorosła
Płeć: Samica
Wysokość: 2.17m
Język: Medevarski, Tydrodzki
Pochodzenie: Inny wymiar
Strona konfliktu: Niezrzeszeni
Obecny stan: Dobry
Multikonta: Bruno
WindowsChrome 105.0.0.0

Odp: Skaliste wybrzeże

Wathara słysząc warkot, który wydał z siebie Stark na widok... Chyba Reventusa? Tak, raczej to na niego patrzył - w każdym razie, na dźwięk warkotu smoczyca zamachała skrzydłami.
-Stark!-Powiedziała trochę głośniej niż zwykle, usiłując odciągnąć go zarówno od ognia, jak i od potencjalnej potyczki z czarnołuskim - oba bodźce nie stymulowały raczej samca do ucieczki, więc najlepiej byłoby, gdyby ten skupił się na...
...Na niej?
Smoczycy przemknęło przez myśl, że może jednak to nie był taki dobry pomysł, gdy ten w końcu na nią spojrzał, jego oczy wyglądały  trochę obco. Wathara już chciała coś powiedzieć...
I w tym właśnie momencie czerwony rzucił się na nią.
Płetwiasta usiłowała odskoczyć, jednakże samiec był o wiele większy od niej, poza tym smoczyca naprawdę się tego nie spodziewała, to też właściwie momentalnie znalazła się między szczękami tamtego. Żółta wydała z siebie coś w rodzaju przerażonego ryku połączonego z kwikiem, zabrzmiało to trochę niczym przestraszona świnia prowadzona na rzeź, niezbyt przyjemny dźwięk. Smoczyca była święcie przekonana, że w ten właśnie sposób kończy się jej przygoda, jej pierwszym odruchem była jakaś marna próba wyszarpnięcia się-
... Och.
Z mięsistym pacnięciem nagle znalazła się na jego grzbiecie.
Wathara, teraz nieźle skołowana, nadal przerażona i nie rozumiejąca jeszcze do końca, co się właśnie stało, spojrzała na łeb Starka z na wpół otwartym pyskiem, gdy ten wzbił się w powietrze.
Czyli ten ją ratował, a nie usiłował pożreć?
Teraz pozostawało tylko pytanie, gdzie się udają... I czy nie trafi ich żaden piorun.
//zt//

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

MEDEVAR      |      KIRTAN      |      NIEZRZESZENI

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
firstrescue - cs-gooo - ideallife - arkhamhorror - teraz

[ Wygenerowano w 0.038 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.48 MB (Maksimum: 1.76 MB) ]