Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Nazwane z powodu terenu występującego w tych okolicach, wzgórze służy właściwie za swoisty punkt orientacyjny dla wędrowców przemieszczających się po puszczy. Porośnięte mchem i porostami skały wystają z ziemi, tworząc coś w rodzaju małego płaskowyżu, na którym można się zatrzymać i odpocząć przez chwilę, o ile posiada się broń zdolną odstraszyć ewentualne dzikie zwierzęta. Czubek skały jest skierowany wprost w stronę Medevaru, dlatego też zagubieni podróżnicy ochrzcili to miejsce "szczęśliwym kamieniem", gdyż pozwolił on odnaleźć drogę do domu niejednej zagubionej duszy.
Offline
Smoczyce spędziły resztę dnia na obejrzeniu okolic. Reszta czasu jaka im została nie pozwoliła im na dużą eksplorację ale było to całkiem wystarczające na ten moment. Nie zamierzały jeszcze wkraczać do Kirtanu czy gdziekolwiek indziej. Mapa się bardzo przydała, plecaki tym bardziej.
Blaze wskoczyła na wystający kamień rozglądając się po okolicy. Spojrzała w kierunku miasta z którego wyruszyły i na które miała teraz dobry widok. Rozprostowała skrzydła jakby chciała lepiej poczuć lekki wiatr. Poczuła się rześko, przede wszystkim dlatego że wreszcie wyniosły się z tego przebrzydłego źródła cywilizacji, a ona sama mogła poczuć większą wolność. Nienawidziła przebywać w miastach, czy to smoczych, czy ludzkich. Wiatr rozwalił jej już mocno potargane włosy. Fajnie byłoby z tego punktu poszybować, ale musiała zaczekać na Amirę. Odwróciła łeb do tyłu oczekując że zaraz ją zobaczy. Uśmiechnęła się zawadiacko widząc towarzyszkę powoli kroczącą w jej stronę. Przesunęła się odrobinę żeby jej dać miejsce na kamieniu.
Amira szła powoli jakby cieszyła się momentem że wreszcie wyszły z miasta. To wszystko trwało długo… Za długo. Szczególnie u tych strażników. Fakt że musiały zaraz wracać niezbyt jej odpowiadał no ale cóż… Trzeba się spotkać z Reginaldem bo coś od nich chce. Jak skończą się dowiadywać o portalach lub ewentualnie po prostu zdecydują się tu zostać to kto wie? Może pójdą w stronę Kirtanu, z drobnych informacji które dostały nie jest tam dużo cywilizacji. Brzmi na całkiem dobre miejsce do życia lub eksploracji. A poza granicami tego terenu? Spojrzała w kierunku gór. Może tam jest coś lepszego. Zatrzymała się na chwilę, ale tylko na chwilę. Możliwości były nieograniczone, tym bardziej jak dostały drugą szansę. Byleby znowu ich fala nieszczęścia nie dopadła i tutaj. Smoczyca żałowała w takich momentach, że nie ma spokojniejszego życia. Skierowała swój wzrok na uśmiechającą się Blaze wskakując na skałę obok. Przysiadła. Włosy zasłoniły jej lekko widok przez wiatr. Miała lekką ochotę je ściąć, już i tak robiły się za długie. Spojrzała w kierunku miasta.
- Myślę że można tu zrobić w okolicy małą bazę póki się kręcimy po mieście. – Mruknęła Amira po chwili ciszy. - …Niedaleko jest rzeka więc mamy ryby, a jak nie ryby to można coś kupić lub ukraść.
- No to załatwione. Mamy tu też całkiem niezły widok, gicior. – Odpowiedziała entuzjastycznie Blaze klepiąc Amirę po plecach skrzydłem. – Dobrze się zapowiada!
Amira na odpowiedź lekko się uśmiechnęła. Przytaknęła cicho wpatrując się w krajobraz i znowu zamyślając.
Smoczyce jednak zdecydowały się nie przebywać tu za długo. W sumie jest jeszcze wiele innych miejsc które mogłyby obejrzeć póki mają czas. Obydwie skoczyły i poszybowały gdzie ich wzięło.
// Z.T. //
JAK CZYTAĆ
BLAZE / AMIRA
[ rozmowy prowadzone w myślach między smoczycami ]
Offline
Strony: 1
[ Wygenerowano w 0.029 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.19 MB (Maksimum: 1.45 MB) ]