Baenuru

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

KALENDARZ
OGŁOSZENIA
Wiosna 1769 r.__|__Dzień 2.

Śniegi powoli znikają z Gór Tenaro, uwalniając kolejne dolinki i szlaki dla wędrowców, należy jednak uważać na liczne osuwiska i lawiny. Rzeka Mirova mocno wezbrała i miejscami rozlewa się na szerokim obszarze, ciesząc wszelką bagienną roślinność. Na całym półwyspie drzewa puszczają nowe pączki, rozwijają się kwiaty i drobne roślinki, wypełniając krajobraz zielenią. Choć za dnia temperatury robią się przyjemne, to nocą nadal może być całkiem zimno, pojawiają się przymrozki, a sezon palenia w kominku jeszcze nie całkiem się skończył. Często zamiast śniegu pada przelotny deszcz, coraz częściej też można zobaczyć na niebie burzowe chmury. Fauna Baenuru również korzysta w pełni z nadchodzących cieplejszych dni, a w różnych zakątkach można dostrzec ślady młodocianych łapek.
۞ Najnowsze wydarzenia fabularne - poruszenie i alarm w Porcie Siengar, mieszkańcy zastanawiają się, co z tego wyniknie, a policja chwilowo milczy, starając się ogarnąć powstający chaos.

۞ Zapraszamy do spisu języków - znane postaci języki i dialekty można wypisać w polach w profilu, wliczając w to te spoza Baenuru.

۞ Rdzenne ludy Baenuru - mieszkańcy półwyspu sprzed przybycia doń Medevarczyków.

۞ Religie Baenuru - zbiór głównych wyznań pojawiających się na półwyspie.

۞ Oznaczenia i identyfikacja - systemy znaków stosowane w Medevarze i Kirtanie, zarówno teraz, jak i za czasów wojny.

GŁÓWNI MISTRZOWIE GRY

#26 2022-10-12 01:22:25

Bruno
Użytkownik
Dołączył: 2022-07-27
Liczba postów: 37
Wiek: 26 lat
Płeć: Samiec
Wysokość: 2.48m
Język: Medevarski, wspólny
Pochodzenie: Półwysep Baenuru
Strona konfliktu: Medevar
Obecny stan: Dobry
Multikonta: Wathara, Beat
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: Dżungla Eravor

Bestia goniła drakona, starając się za nim nadążyć, chociaż obecnie z powodu masywnego krwotoku wcale nie było to proste. Stworzeniu wirowało w głowie, jednocześnie zwierzę było coraz słabsze z powodu utraty krwi, to też gdy mężczyzna nagle ostro skręcił, istota nie zdążyła wyhamować w odpowiednim momencie. Pobiegła trochę dalej, dopiero po chwili orientując się, że człowiekowatego przed nią nie ma - i wtedy też zaczęła wracać po swoich śladach.
Stwór szedł chwiejnie, z pyskiem dość nisko ziemi, ciemnoczerwona posoka kapała z jego pyska, tworząc za nim sporej wielkości stróżkę. Zwierz zawarczał trochę żałośnie, kręcąc pyskiem tuż przy drzewie, przy którym znajdował się drakon, zaraz jednak stworzenie jakby zmieniło zdanie - zamiast kontynuować poszukiwania zaczęło kuśtykać w stronę polanki, z której dopiero co wyszło.
Tam istota położyła się, już nawet nie w cieniu, lecz na środku trawiastego przerzedzenia, i kładąc pysk na przednich, teraz wyciągniętych łapach zwierz zaczął dychać ciężko. Z trudem. Jakby chciał trzymać się przy życiu, ale śmierć już zaciskała na nim swoje łapska.
Krwawienie definitywnie nie miało zamiaru się skończyć, bo posoki było coraz więcej i więcej, pokrywając teraz nogi stwora, oraz trawę tuż pod nim.
Bestia powoli dokonywała swego żywota, właściwie teraz łaską byłoby wykończenie jej, żeby nie musiała się wykrwawiać.

Offline

#27 2022-10-12 14:40:08

Egon
A hero of war
Dołączył: 2022-03-11
Liczba postów: 35
Wiek: 25-30 lat
Płeć: mężczyzna
Wysokość: 181 cm
Język: medevarski, wspólny
Pochodzenie: Półwysep Baenuru
Strona konfliktu: Medevar
Obecny stan: dobry
Multikonta: Ksejgaak, Saras, Hisui
WindowsOpera 90.0.4480.117

Odp: Dżungla Eravor

Wychylił się nieznacznie, by rzucić okiem, kiedy kroki bestii oddaliły się wyraźnie. Ta już zorientowała się w swoim błędzie, ale szła znacznie wolniej, obficie brocząc po drodze. Zapach świeżej krwi mocno uderzał w zmysły drakona, upewniając w przekonaniu, że to ostatnie chwile ich wspólnej walki.
Nie był pewien, czy go widzi, ale dla bezpieczeństwa nie wychylał się bardziej niż to konieczne. Zerknął też w tył, by zawczasu mieć wybraną drogę ucieczki. W końcu doskonale wiedział, że wszelkie istoty na skraju śmierci potrafią znaleźć w sobie niespotykane pokłady energii, jeśli tylko mają dostatecznie silną wolę. Chociaż postawa tej bestii na to nie wskazywała. Szła do przodu, to prawda, ale raczej z zasady niż w konkretniejszym celu. Schował się znowu, kiedy stwór znalazł się znacznie bliżej, a po chwili tuż przy jego drzewie. Czekał na sygnał do ucieczki, w jedną albo w drugą stronę, zależnie od tego, z której pojawi się łeb albo łapa. Ten jednak odsunął się po chwili, a zza pnia Egon dostrzegł, jak jego zdobycz wraca na otwartą przestrzeń. Odczekał chwilę na bezpieczny dystans, po czym ruszył cicho jego śladem.
Stanął na moment w zaroślach, obserwując jak stworzenie kładzie się i zastyga niemal w bezruchu, jakby miało to pomóc przetrwać. Wiedział dobrze, że pomogłoby jedynie na chwilę, może na godziny, nie więcej niż dzień. To był ten moment, którego zawsze najmocniej nienawidził w swojej pracy. Kiedy jesteś już na wygranej pozycji, ale musisz dokończyć to, co zacząłeś. Już bez emocji, bez odruchów obronnych, spokojnie i w pełni świadomie odebrać życie czemuś, co nawet nie potrafi się już nawet obronić.
Załadował kolejny bełt do kuszy i przeszedł kawałek w zaroślach dla lepszego widoku. Przez moment zastanawiał się, czy nie powinien wyjść, podejść bliżej i strzelić z przyłożenia, ale nie chciał dodatkowo wzbudzać nowego zamieszania. Poza tym... chyba nie chciałby, żeby jego ostatnim widokiem był oprawca. To głupie, to było tylko przerośnięte zwierzę, ale czasem miał wrażenie, że bliżej mu do takiego zwierzęcia niż jednego z ludzi.
Wycelował w oczodół, który z tej perspektywy był znacznie lepiej widoczny. Wystrzelił bełt z nadzieją, że ten wbije się w mózg i skończy całą farsę.


He said: "son, have seen the world? Well, what would you say if I said that you could?
Just carry this gun, you'll even get paid." I said "That sounds pretty good..."
Black laether boots spit-shined so bright, they cut off my hair but it looked alright.
We marched and we sang, we all became friends
as we learned how to fight...

 

KARTA POSTACI

Offline

#28 2022-10-18 20:17:23

Wathara
Rybiara
Dołączył: 2022-02-12
Liczba postów: 79
Wiek: Młoda dorosła
Płeć: Samica
Wysokość: 2.17m
Język: Medevarski, Tydrodzki
Pochodzenie: Inny wymiar
Strona konfliktu: Niezrzeszeni
Obecny stan: Dobry
Multikonta: Bruno
WindowsChrome 106.0.0.0

Odp: Dżungla Eravor

Zwierzę leżąc tak nieruchomo nie oczekiwało kolejnego ciosu, to też gdy bełt wbił się w oczodół stwora, ten, zanim upadł na ziemię, odruchowo odskoczył jeszcze w górę, wydając z siebie przeraźliwy jazgot i tryskając posoką na wszystkie strony. Dosłownie w tej samej chwili stwór jakby gwałtownie zesztywniał, i upadł na ziemię, cały drżąc.
Zaraz potem zwiotczał, z jego pyska wylewała się teraz krwawa piana.
Zwierzę skonało.

Offline

#29 2022-10-19 00:30:08

Egon
A hero of war
Dołączył: 2022-03-11
Liczba postów: 35
Wiek: 25-30 lat
Płeć: mężczyzna
Wysokość: 181 cm
Język: medevarski, wspólny
Pochodzenie: Półwysep Baenuru
Strona konfliktu: Medevar
Obecny stan: dobry
Multikonta: Ksejgaak, Saras, Hisui
AndroidOpera 71.3.3718.67391

Odp: Dżungla Eravor

Przez chwilę obawiał się, że źle trafił i tylko na powrót przypomniał stworowi, że wciąż żyje, ale jednak nie. Bestia szarpnęła się tylko w ostatnich odruchach, których już pewnie nie była świadoma, a Egon jeszcze przez moment przypatrywał się w skupieniu, nim nie opuścił rąk swobodnie. Kusza wysunęła mu się z dłoni prosto w krzak borówek, a drakon oparł się plecami o drzewo, po którym zaraz powoli zjechał w dół na ziemię. Odchylił głowę i przymknął oczy z cichym westchnięciem. Mógłby tak siedzieć teraz wiecznie, nawet wszystko mniej bolało niż wcześniej, chociaż tylko wtedy, kiedy się nie ruszał. Oddychanie trochę to utrudniało. I przypominało o istnieniu całej reszty.
Egon zaklął pod nosem na myśl, że zaraz i tak będzie musiał wstać, jeśli chce zdążyć do wioski przed zachodem. Elf zniknął, a więc nie musiał zmieniać pierwotnych planów. Może spotkają się w Siengar, a może nie. Chyba było mu to obojętne, choć w tej chwili wszystko takie było. Marzył, by znaleźć się w łóżku.
— Nawet zdechły musisz sprawiać problemy, co? — rzucił w końcu ze zniecierpliwieniem i odkleił się od drzewa.
Zabrał kuszę i zawiesił na miejsce, po czym podszedł do bestii, by lepiej się jej przyjrzeć. Nigdy nie słyszał o czymś takim, a szkoda. Alchemicy dobrze płacą za składniki, ale na ślepo średnio miał ochotę targać ze sobą jakieś obrzydliwości. Zwłaszcza, że możliwe, iż przyjdzie mu wracać piechotą. Skupił się na razie na wymyśleniu, co będzie dobrym dowodem dla wieśniaków. Łeb był zdecydowanie za duży, a kawałek łapy mało wiarygodny. W końcu bez palca da się żyć.
Zatrzymał się znowu przy głowie i szturchnął ją butem, a gdy to niewiele dało, chwycił za szczękę i przesunął powoli. Nie było tam zębów do wydłubania, ale był język. Śliski, ale trudno dostępny. Egon westchnął ciężko i niechętnie zabrał się do pracy.


Parę godzin później siedział na grzbiecie Czarnego, którego na swoje szczęście znalazł nieopodal polany, na której zgubił Lothar'ta. Tego drugiego nie znalazł, toteż skierował się do wioski, mając nadzieję, że paszczowa macka i ogromny palec skłoni ich dostatecznie do sypnięcia groszem.


Z.t.


He said: "son, have seen the world? Well, what would you say if I said that you could?
Just carry this gun, you'll even get paid." I said "That sounds pretty good..."
Black laether boots spit-shined so bright, they cut off my hair but it looked alright.
We marched and we sang, we all became friends
as we learned how to fight...

 

KARTA POSTACI

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

MEDEVAR      |      KIRTAN      |      NIEZRZESZENI

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
cs-gooo - firstrescue - revanites - zareklamuj-sie-za-darmo - warsztat-lotussimulator

[ Wygenerowano w 0.052 sekund, wykonano 8 zapytań - Pamięć użyta: 1.8 MB (Maksimum: 2.09 MB) ]