Baenuru

Nie jesteś zalogowany na forum.

Ogłoszenie

KALENDARZ
OGŁOSZENIA
Wiosna 1769 r.__|__Dzień 2.

Śniegi powoli znikają z Gór Tenaro, uwalniając kolejne dolinki i szlaki dla wędrowców, należy jednak uważać na liczne osuwiska i lawiny. Rzeka Mirova mocno wezbrała i miejscami rozlewa się na szerokim obszarze, ciesząc wszelką bagienną roślinność. Na całym półwyspie drzewa puszczają nowe pączki, rozwijają się kwiaty i drobne roślinki, wypełniając krajobraz zielenią. Choć za dnia temperatury robią się przyjemne, to nocą nadal może być całkiem zimno, pojawiają się przymrozki, a sezon palenia w kominku jeszcze nie całkiem się skończył. Często zamiast śniegu pada przelotny deszcz, coraz częściej też można zobaczyć na niebie burzowe chmury. Fauna Baenuru również korzysta w pełni z nadchodzących cieplejszych dni, a w różnych zakątkach można dostrzec ślady młodocianych łapek.
۞ Najnowsze wydarzenia fabularne - poruszenie i alarm w Porcie Siengar, mieszkańcy zastanawiają się, co z tego wyniknie, a policja chwilowo milczy, starając się ogarnąć powstający chaos.

۞ Zapraszamy do spisu języków - znane postaci języki i dialekty można wypisać w polach w profilu, wliczając w to te spoza Baenuru.

۞ Rdzenne ludy Baenuru - mieszkańcy półwyspu sprzed przybycia doń Medevarczyków.

۞ Religie Baenuru - zbiór głównych wyznań pojawiających się na półwyspie.

۞ Oznaczenia i identyfikacja - systemy znaków stosowane w Medevarze i Kirtanie, zarówno teraz, jak i za czasów wojny.

GŁÓWNI MISTRZOWIE GRY

#1 2022-03-11 16:55:44

Egon
A hero of war
Dołączył: 2022-03-11
Liczba postów: 33
Wiek: 25-30 lat
Płeć: mężczyzna
Wysokość: 181 cm
Język: medevarski, wspólny
Pochodzenie: Półwysep Baenuru
Strona konfliktu: Medevar
Obecny stan: dobry
Multikonta: Ksejgaak, Saras, Hisui
AndroidChrome 97.0.4692.98

Egon

IMIĘ I NAZWISKO: Egon z Feldor
WIEK: 41 lat, ur. 1728 r.
PŁEĆ: mężczyzna
GATUNEK/RASA: człowiek, mutant
PROFESJA: weteran, łowca nagród
JĘZYK: medevarski, wspólny, jakieś pojedyncze zwroty z tydrodzkiego
POCHODZENIE: Baenuru, Riadren
 
MOCE: brak
UMIEJĘTNOŚCI:
> potrafi doskonale posługiwać się bronią, zarówno białą, strzelecką, jak też rzucać nożami;
> sztuka przetrwania
> sprawny fizycznie
> tropienie śladów
> reperowanie ubrań i podobnych rzeczy
 
WYGLĄD

Wzrost: 181 cm
Rozpiętość skrzydeł: 7 m, ma jednak tylko jedno skrzydło, jego długość po rozłożeniu to jakieś 3,3 m
<obrazek>
Mężczyzna o raczej szczupłej, wysportowanej sylwetce i jasnej cerze. Czasem może wydawać się blady, ale to u niego zupełnie normalne. Twarz ma niezbyt pociągłą, wygląda na jakieś 25-30 lat, chociaż czasami w jego oczach można doszukać się ich nieco więcej. Te już same w sobie są specyficzne, posiadają płomienno pomarańczową barwę oraz źrenicę, która zwykle elipsoidalna może przybrać kształt pionowej kreski zależnie od światła. Nie poprawia ona zbytnio jego widzenia w ciemnościach, ale pozwala nie oślepnąć, zwłaszcza przy spoglądaniu w niebo. Nos nieco zadarty. Ciemne brwi i włosy stanowiące swoistą mieszankę spłowiałej czerni i brązu, są długie na parę centymetrów, nieco dłuższe z tyłu, gdzie nie ma ryzyka, że spadną na oczy. Krótki, acz wyraźny zarost biegnie wzdłuż linii szczęki po podbródek przez sam jego środek. Na prawym policzku znaleźć można dość przypadkowo ułożoną bliznę po cięciu, trochę więcej takich jest też na ramionach czy tułowiu, a każda ma swoją historię. Lecz bardziej niezwykłym dodatkiem zdają się być podchodzące pod definicję pazura paznokcie oraz skrzydło. Wyrastająca z okolic lewej łopatki piąta kończyna sięga nadgarstkiem ponad głowę mężczyzny, a końcami palców niewiele poniżej linii kolan. Tych palców jest pięć włącznie z krótszym, niejako przeciwstawnym kciukiem, wszystkie połączone szaroburą skórzastą błoną, która choć zbiega się wąsko przy tułowiu, to wciąż tworzy pokaźną powierzchnię nośną. A przynajmniej tworzyła w parze z prawym skrzydłem, po którym obecnie została Egonowi bardzo brzydka blizna na plecach.

 
CHARAKTER

Wie, czego chce. To z pewnością jedna z jego wielkich zalet, choć bywa przez to uparty i rygorystyczny, a nieraz dla spełnienia celu potrafi wiele zaryzykować i wytrzymać więcej niż niejeden żołnierz. Nie cofnie się przed żadną możliwością, jeśli tylko oferuje ona cień szansy na sukces i nie kłóci się przy tym z jego prywatnym kodeksem moralnym. Ten może się wydawać nieco zniekształcony przez wpojoną mu za młodu lojalność wobec króla i ludzi, których miał bronić. Nie porzucił tej idei z sobie tylko wiadomych przyczyn. Na co dzień jest osobą raczej towarzyską, choć pilnującą swojego nosa, jeśli jakaś sprawa nie leży w zakresie jego pracy. Lubi zarówno opowiadać, co i słuchać, najlepiej przy kuflu lub butelce. Raczej niespecjalnie przejmuje się swoją opinią, uważając, że ta sama się ukształtuje, choć jeśli ktoś wyskoczyłby do niego twarzą w twarz, to z pewnością mógłby oberwać. Jest wiernym towarzyszem, raczej też człowiekiem skłonnym do ugody, choć nigdy nie zapomina krętaczy i zdrajców, wątpliwe też, by ponownie im zaufał. Ma za to skłonność do szukania zemsty u tych, którzy skrzywdzili jego lub jego towarzyszy. Nawet lubi zwierzęta, choć uważa, że jego styl życia nie za bardzo nadaje się na posiadanie pupila dla samego towarzystwa. W dodatku jest to kolejny wydatek, nie żeby był sknerą, ale patrzy na takie sprawy raczej racjonalnie. Choć lubi cieszyć się życiem, nie jest też osobą bujającą w obłokach. Potrafi za to wynajdywać całkiem kreatywne rozwiązania problemów przy ograniczonych możliwościach, co niejednokrotnie uratowało mu życie.

 
HISTORIA

Tak naprawdę nie pochodzi z Feldor, a z Riadren, lecz to wokół tego pierwszego miało zakręcić się jego życie. Od początku jednak. Urodził się jako syn kaletnika i miał przejąć ten interes po ojcu. Już jako dziecko zaczął się uczyć swoich przyszłych obowiązków i obsługi różnorakich narzędzi, to było całkiem spokojne życie, choć poprzetykane wybrykami dzieciaka, a później też nastolatka trudnego do ogarnięcia dla większości. Właściwie jeśli tylko nie musiał tam siedzieć, to więcej go w domu nie było, niż był.
Miał piętnaście lat, kiedy wojna ze smoczą rasą rozpętała się na dobre, a on razem z wieloma innymi młodymi ludźmi został wcielony do straży obronnej miasta. To była kompletna nowość, przede wszystkim wymagająca nauki słuchania rozkazów i wykonywania zadań od A do Z z odpowiednią sumiennością. Wbrew pozorom nie przyszło to tak trudno jak z początku mogło się wydawać, Egon nie był głupi i dobrze też rozumiał ich rolę w ochronie życia mieszkańców miasta, swoich bliskich i sąsiadów. Można powiedzieć, że przyszło mu szybciej dorosnąć, choć nie do końca, Riadren nie było aż tak bardzo wystawione na ataki jak inne miejsca. Nie znaczyło to jednak, że było całkowicie bezpieczne, zwłaszcza otaczająca miasto wieś. Jego rodzice zginęli w pożarze wywołanym przez samotnego smoka, to był pierwszy cios od okrutnego losu.
Mniej więcej rok później w mieście zjawił się dziwny człowiek, szukający ochotników do stworzenia specjalnego oddziału Medevaru. Większość rezygnowała, dowiadując się o potencjalnych niebezpieczeństwach, jakie mogły z tego płynąć, ale nie wszyscy. I nie on. Nie miał nic do stracenia.
Zabrali ich do stolicy. Na miejscu było około pięćdziesięciu ludzi, którzy podobnie jak on zgłosili się na ochotnika do zupełnie nowej odsłony walki ze smokami. Choć teoretycznie wyjaśniono im, o co chodzi, to jednak w praktyce niewielu rozumiało ten naukowy bełkot. Znalazło się nawet dwóch takich, którzy chcieli się wycofać, lecz z punktu widzenia prawa było już za późno na rozmyślanie się. Dopiero później mieli się przekonać, że ta intuicja była nie taka głupia, kiedy kolejni przyszli żołnierze nie przeżywali skomplikowanych eksperymentów transmutacyjnych. Egon był jednym z pierwszych, którzy po kilku tygodniach kurczowego trzymania się strzępków życia, zdołali stanąć na nogach. Uzbrojeni w pazury, skrzydła i wytrwałość. Tak narodził się projekt "Drakon". Nie był to szczyt ambicji profesora Gergila Vasta, ale jako pierwszy efekt zdawało się go zadowalać i to do tego stopnia, że po swych badaniach zezwolił na szkolenie oddziału. Po tej domowej szkole przetrwania przyszedł czas na nabycie prawdziwych umiejętności, kiedy pierwszy raz posłano ich w teren za smokiem, który notorycznie nękał miasta i oddziały. Stracili jednego człowieka, ale przynieśli swemu dowódcy łeb bestii, pierwszy sukces, który zacieśnił więzi i rozgrzał serca do dalszej walki.
Minął prawie rok. Bardzo różnie się mówiło o mutantach, lecz trzeba było przyznać, że to działało. Mniej więcej wtedy też nastąpił nieodżałowany dziś atak na Feldor. Kiedy było jasnym, że skrzydlate gady mają przewagę nad obroną wioski, ktoś zdecydować się posłać bardziej wyrafinowane jednostki. Dwudziestu dziewięciu drakonów ruszyło z misją obrony Feldor. Wrócił jeden. Półżywy Egon potrzebował czasu, by poskładać w całość wszystkie chaotyczne wspomnienia z ogarniętego paniką i ogniem grodu. To była pierwsza i ostatnia klęska, bo gdy tylko sprawa przykuła powszechną uwagę, zamieciono pod dywan niewygodne fakty z notatek profesora, a samego Egona zobowiązano do milczenia na temat wszystkiego, co działo się w laboratorium pod pałacem królewskim.
Choć wojskowi medycy ocalili mu życie, oddział drakonów został zlikwidowany, a on oficjalnie bezrobotny. Najął się w armii jako najemnik, zaś dwa lata później skończyła się wojna. A on miał dopiero dwadzieścia lat.
Tak też zaczął się kolejny okres w jego życiu, znacznie bardziej swobodny i szalony, kiedy to nie znajdując lepszego zastosowania dla swoich umiejętności, Egon pozostał przy zawodzie najemnika oraz okazyjnego łowcy nagród, kiedy tylko na mieście pojawiało się jakieś ogłoszenie. Polował na wszelkiego rodzaju cele, od agresywnych zwierząt, przez bestie, po przestępców, nie miało to dla niego większego znaczenia, póki zlecenie brzmiało legalnie. Parę razy nawet nakrył kogoś bezpodstawnie szukającego cudzej śmierci, ludzie nawet zaczęli to doceniać, choć bycie odmieńcem mało pozostać z nim już na zawsze. Nie przejmował się tym, nie milczał też na temat swojej przeszłości, w większości tematów, pasowało mu bycie w centrum uwagi i udowadnianie innym, że wyjątkowa renoma drakonów miała całkiem poważne podstawy istnienia.

 
DODATKOWE INFORMACJE

Kiedyś potrafił latać, gdy miał jeszcze dwoje skrzydeł. Teraz pozostało mu jedynie ćwiczyć dodatkową kończynę, by w razie potrzeby móc się nią podeprzeć czy zdzielić kogoś po łbie.
Dzięki smoczej krwi starzeje się wolniej niż zwyczajny człowiek, ma też bardziej szorstką skórę na kończynach czy wzdłuż kręgosłupa.
Niektóre jego blizny miały już tyle historii powstania, ile było pytań o nie, ale Egona zdaje się bawić tworzenie plotek na swój temat.
Posiada konia imieniem Czarny, bardzo adekwatnie do jego maści.

 
STAŁE ELEMENTY EKWIPUNKU
> nóż myśliwski - dość prosty i niewyróżniający się z tłumu, lecz Egon ma do niego sentyment z jakiegoś powodu. Ostrze jest wyraźnie zjedzone przez wieloletnie ostrzenie, a drewniane fragmenty rękojeści wygłaskane na gładko;
> krzesiwo, igła i nici, sakiewka;
> miecz jednoręczny, 4 noże do rzucania, lekka kusza;
> nóż w bucie;
> scyzoryk;
> piersiówka;
> bukłak na wodę;
> stalowy wisiorek na łańcuszku, przedstawiający godło Medevaru otoczone smoczymi skrzydłami, co miało być symbolem ich jednostki. Na odwrocie wyryty jest jego osobisty numer żołnierza: 39A07.
 
STAŁE ELEMENTY EKWIPUNKU KONIA
> drobne narzędzia;
> bukłak na wodę;
> szczotka, kopystka itp;
> cukier w kostkach;
> sztylet;
> zapasowy kołczan bełtów;
> posłanie.
 
RELACJE
 
Młynarz - zna go jako tako, często bierze od niego zlecenia na bestie kręcące się w zachodnich lasach, które utrudniają pracę okolicznym ludziom.
Lothar't - gość, którego przypadkiem spotkał w południowo-wschodniej puszczy, kiedy ten wykrwawiał się na śmierć. Pomógł mu dość do siebie, wymienili się opowieściami o swoich światach, a potem mieli ruszyć do Siengar, jednak po drodze znalazł ich badylarz zapewne zwabiony krwią elfa. Egon nie jest pewien, czy Lothar't przeżył, w pewnym momencie ucieczki po prostu zniknął mu z oczu.
Wathara - spotkał ją przy Smoczej Osadzie i właściwie niewiele o niej wie poza tym, że ta w niej nie mieszka. Wydaje się być pokojowo nastawiona i całkiem ułożona, w dodatku chroni przypadkowe smoczątka.
Smoczątko (Kais) - takie małe i szare, które przykleiło się chyba do Wathary, bo ta miała je odnieść do Osady.
Zielona Jaszczurka (Liściak) - jakis znajomy Wathary, który przypałętał się do niej z Osady. Wydaje się nawet zabawny.
Czarny Olbrzym (Reventus) - smok kręcący się wokół Osady, o którym Wathara i jej zielony kompan twierdzili, że potrafi być agresywny. Na razie trzymał się na uboczu.
 
Medevar - wychowany i wykształcony w szacunku dla swojej ojczyzny i władcy. Między innymi dlatego został żołnierzem, ale dalsze wydarzenia nauczyły go, że żadna racja nie jest tą najlepszą i każdy może podjąć złą lub... rozczarowującą decyzję. Niemniej, wciąż jest lojalny królowi i obywatelom. Popiera sojusz ze smokami, ale jeśli zostanie wezwany do ponownej walki, nie zawaha się wesprzeć królestwa.
Kirtan - to skomplikowana sprawa. Kiedyś niewiele o tym myślał, ale odkąd wmieszał się w wojnę, zebrał wiele uraz do smoków, które wciąż w sobie zachowuje. Stara się jednak respektować sojusz i po prostu nie poruszać tematu.
 
Troll leśny - zabił go na zlecenie Młynarza na zachodzie królestwa. Bestia łaziła po północno-zachodniej puszczy i polowała na zwierzynę oraz myśliwych.
Badylarz - zlecenie otrzymane od ludzi z wioski na Mirovie, nieopodal ujścia do morza. Podobno stworzenie czyniło trakty i polowania niebezpiecznymi. Egon nie był tego pewien, ale raczej było drapieżnikiem, w dodatku ogromnym.

Ostatnio edytowany przez Egon (2022-07-07 17:57:19)


He said: "son, have seen the world? Well, what would you say if I said that you could?
Just carry this gun, you'll even get paid." I said "That sounds pretty good..."
Black laether boots spit-shined so bright, they cut off my hair but it looked alright.
We marched and we sang, we all became friends
as we learned how to fight...

 

KARTA POSTACI

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] ClaudeBot

MEDEVAR      |      KIRTAN      |      NIEZRZESZENI

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
citylife - klanarchia - move1 - artemia - nighttownrp